Sunday, February 17, 2013

Wywiad z kolekcjonerką naparstków Sue Gowan (część 1/6)

Rozmawiały: Maribeth Keane i Jessica Lewis

Wielbicielka naparstków z Australii, Sue Gowan, opowiada o swojej fascynacji naparstkami do szycia, od ręcznie malowanych „Royal Worcesterów” po plastikowe „zwyklaki”. Mówi o historii produkcji naparstków, o bogactwie materiałów, z jakich powstają, o wykorzystywanych różnych stylach projektowania oraz możliwościach ich kolekcjonowania. Z Sue można się kontaktować za pośrednictwem jej strony internetowej Thimbleselect of Australia, która jest członkiem Galerii Sław portalu Collectors Weekly.

porcelanowy naparstek, Royal Worcester - Wielka Brytania (Anglia)

Mój mąż, Mike, zawsze robił mi prezenty w postaci różnych porcelanowych drobiazgów. Pewnego dnia dostałam od niego naparstek z jaspisowej kamionki Wedgwood. Postawiłam go na półce, obok innych wytworów tej manufaktury. Jakiś czas później, jedna z ciotek męża zostawiła nam srebrny naparstek, a moja córka dostała naparstek z okazji chrztu i tak to się zaczęło. Nawet nie szyję, więc nie mam pojęcia jak to się stało.

naparstek z kamionki jaspisowej, Wedgwood - Wielka Brytania (Anglia)

Nie da się tworzyć kolekcji w próżni, więc rozejrzałam się za odpowiednim stowarzyszeniem. Mieszkałam wówczas w Południowej Afryce, a Jenny Scharff założyła właśnie Klub Kolekcjonerów Naparstków Południowej Afryki (South African Thimble Collectors Club). To było 25 lat temu i do dnia dzisiejszego moja pasja ani na chwilę nie przygasła.

Według standardów amerykańskich moja kolekcja jest stosunkowo nieduża. Mam około 2500 naparstków, ale nie zajmują one dużej powierzchni. Zawsze jako pamiątki z podróży przywoziłam kartki pocztowe, ale z czasem przerzuciłam się na naparstki. Odkąd pamiętam gromadziłam rozmaite drobiazgi, ale od 1984 roku moją pasją są naparstki.

Największą część mojej kolekcji stanowią naparstki australijskie. Po przeprowadzce do Australii,  przeczytałam artykuł o naparstkach z tego kraju, a ponieważ wówczas wszystko, co australijskie było dla mnie nowe, natychmiast przystąpiłam do poszukiwania australijskich naparstków. To był sposób na poznawanie mojego nowego kraju. Staram się zgromadzić po jednym okazie z każdej wytwórni.

Napisałam książkę „Naparstki Australii” (‘Thimbles of Australia’). Kiedy zaczęłam pisać kolekcja australijskich okazów zaczęła się rozrastać, ponieważ coraz lepiej wiedziałam, czego szukać. Książkę wydano w 1988 roku i po 11 latach tak naprawdę nic się w tym temacie nie zmieniło. Nigdy nie planowałam napisania książki, ale uznałam, że jest to najlepszy sposób na rozwijanie mojej pasji.

okładka książki "Naparstki Australii" ('Thimbles of Australia') napisanej przez Susan Jean Gowan, wydanej w 1988 roku przez Kangaroo Press

Drugą ważną dla mnie rzeczą jest przynależność do któregoś z naparstkowych stowarzyszeń. Po opuszczeniu klubu w Afryce Południowej, dołączyłam do jego australijskiego odpowiednika. W międzyczasie przystąpiłam także do dużej międzynarodowej grupy Międzynarodowe Stowarzyszenie Kolekcjonerów Naparstków (Thimbles Collectors International) z siedzibą w Stanach Zjednoczonych. Jestem jej członkiem od ponad 20 lat. Wydają piękne biuletyny, z których można się wiele dowiedzieć.

Należę także do klubu w Wielkiej Brytanii, gdzie nawiązałam większość moich naparstkowych znajomości. Odwiedzamy się wzajemnie, a jeśli chodzi o naparstki, mówimy jednym językiem.

srebrny naparstek - Wielka Brytania (Anglia)

Poza australijskimi, moją wielką miłością są angielskie wiktoriańskie srebrne naparstki oraz ręcznie malowane okazy manufaktury Royal Worcester. Niezwykła szczegółowość zdobień pierwszych ręcznie malowanych „Royal Worcesterów” sprawia, iż stają się one prawdziwymi dziełami sztuki, których wartość rośnie z każdym rokiem. Lupa nie jest potrzebna, żeby dostrzec poszczególne detale. To wprost niesamowite. Przestano je malować w 1986 roku.

porcelanowy naparstek, Royal Worcester - Wielka Brytania (Anglia)

Poznawanie tajników sygnatur oraz prób poszerzyło spektrum moich zainteresowań. Potrafiłam odczytywać próby, z których możemy się dowiedzieć czy naparstek wykonano ze szczerego srebra i kto jest jego twórcą. Potem, zaczynasz dostrzegać wzory pojawiające się na różnych naparstkach od jednego twórcy i zauważasz jak poszczególni twórcy się naśladowali. Myślę, że to po prostu takie niekończące się poszukiwanie. Bez przerwy gonisz za kolejnym okazem.

Istnieją także wiekowe naparstki wykonane z plastiku. Wszystkie były wówczas w kolorze kremowym, ponieważ próbowano naśladować naparstki kościane. Tworzono je w XIX wieku aż do początku XX. Obecnie stają się one rzadkością. Są też naparstki wykonane z tworzywa zwanego ivorine (od angielskiego ivory – kość słoniowa) i one również są kremowe.

plastikowy naparstek - Wielka Brytania (Anglia)

Znam wiele osób, które nie są zainteresowane zbieraniem srebrnych naparstków noszących ślady używania. A naparstki wynaleziono przecież jako narzędzia pracy. Jaki jest sens istnienia naparstka, który nigdy nie był używany? Srebro jest niezwykle miękkie, więc zbyt delikatne – mam na myśli przede wszystkim naparstki wiktoriańskie – na wszelkie próby traktowania go twardym narzędziem. Szczególnie przy ciągłym używaniu przez tę samą osobę, kiedy naparstek przyciskany jest za każdym razem w tym samym punkcie, więc może powstać w nim dziura. Za każdym razem, kiedy będziesz chciał ponownie użyć takiego naparstka, będzie on kłuł lub ranił ci palec. Stanie się zatem dla ciebie bezużyteczny. Możesz się wówczas z kimś wymienić, bo druga osoba nigdy nie trafi w ten sam otwór. Każdy z nas, szyjąc, układa dłoń nieco inaczej.
Gdy spojrzysz na czubki swoich palców, zauważysz, że nie są one okrągłe, jednak naparstki zawsze tworzone były na bazie idealnego koła, ponieważ robiły to maszyny. Jeśli weźmiesz do ręki używany naparstek, spostrzeżesz, że dostosował się on do kształtu palca. I taka jest cała historia i tradycja szycia. Kobiety przekazywały swoje przybory, matki córkom, babcie wnuczkom. W XIX wieku kobiety bez przerwy szyły. Nie była to konieczność, robiły to dla rozrywki i powstawały wówczas przepiękne hafty. A zatem naparstki są przede wszystkim narzędziami.

Artykuł przetłumaczony z języka angielskiego,
zaczerpnięty z: http://www.collectorsweekly.com/articles/an-interview-with-antique-thimble-collector-sue-gowan/

*  *  *
Do napisania artykułu wykorzystałam zdjęcia ze strony Thimbleselect of Australia.
Proszę o niewykorzystywanie tekstów i zdjęć bez mojej zgody.
W razie jakichkolwiek pytań, proszę o kontakt drogą elektroniczną.

3 comments:

tülin said...

I have some thimbles from Avustralya.

Dedales de bilbao said...

Por medio de los dedales o cualquier otra colección que hagamos conocemos cosas sorprendentes, es una buena manera de ampliar conocimientos.
Saludotes.

Agnieszka said...

Thank you :)

Post a Comment

Bardzo dziękuję, że do mnie zaglądasz i zostawiasz kilka słów od siebie.
It's nice to see you return and leave your comments.

Related Posts with Thumbnails
 
speedbloggertemplate.co.cc. Powered by Blogger.com