Mieliśmy się wybrać gdzieś indziej, a skończyło się jak zwykle :) Spędziliśmy cztery przepiękne, słoneczne dni w naszym ukochanym Kazimierzu!
Tradycyjnie zeszliśmy miasteczko i okolice wzdłuż i wszerz.
Przepłynęliśmy się promem, odwiedziliśmy zamek w Janowcu, poza tym kawiarenki,
knajpki, galerie, kamienne uliczki, w niedzielę dzikie tłumy na
uroczystościach
dożynkowych. Dziękuję Ci Mężu za przecudne dni cztery spędzone tam, gdzie zawsze :)
Naparstków w kolekcji nie przybędzie, bo nie pojawiło się nic wartego uwagi. Za to w zakładce wymiana znajdziecie dwa porcelanowe okazy, które już są na mojej półce.
* * *
Zdjęcia, wykorzystane w tym artykule są moją własnością.
Proszę o niewykorzystywanie tekstów i zdjęć bez mojej zgody.
W razie jakichkolwiek pytań, proszę o kontakt drogą elektroniczną.
Dzisiaj misz-maszowy wpis, w którym chciałabym zaprezentować nowe, brytyjskie nabytki.
Bardzo się cieszę, że upolowałam nareszcie pachnący egzemplarz wytwórni Shirley. Naparstek ze swoich tradycyjnych cech zachował jedynie kształt i żłobienia na wierzchu, ale nie ma możliwości założenia go na palec, a to dlatego, że wypełniony jest "pachnidełkiem", o czym można się przekonać wąchając jego wierzchnią część, gdzie znajduje się niewielka dziurka.
Kolejną, bardzo dla mnie cenną zdobyczą, a zarazem piękną nowością, jest drewniany okaz z dwudziestoelementowej serii prezentującej różne gatunki drzew. Mój naparstek zrobiony jest z drewna złotokapu alpejskiego, zdobi go podobizna drzewa i podpis w języku angielskim. Jest pięknie wykonany. No to mam kolejne naparstkowe marzenie... :)
Przyleciały do mnie także dwa pewterowe klauny - pierrot i włóczęga. To z kolei koledzy z serii "Cavalcade of Clowns" (czyli: Kawalkady klaunów). Do skompletowania zestawu brakuje mi jeszcze dziesięciu.
Wszystkie te cudeńka możecie już znaleźć na mojej stronie w zakładce Wielka Brytania. Zapraszam :)
* * *
Zdjęcia, wykorzystane w tym artykule są moją własnością.
Proszę o niewykorzystywanie tekstów i zdjęć bez mojej zgody.
W razie jakichkolwiek pytań, proszę o kontakt drogą elektroniczną.
W ramach dodatkowego dnia wolnego już zrobiłam zdjęcia nowych matrioszek od Valentiny :) Przyznam szczerze, że nie mogłam się powstrzymać przed uwiecznieniem tych cudeniek i wprowadzeniem ich na docelowe miejsca na półce. Zaburzyłam tym samym nieco kolejność publikowania nowych okazów, ale wszystko będę wkrótce nadrabiać
Nie są to pierwsze babuszki w moim zbiorze. Motywy nawet się powtórzyły, jak matrioszka z chlebem czy samowarem, ale - jak już pisałam - różnią się kolorystyką i detalami, dlatego wszystkie u mnie zostały. Prezentuję trzy (z pierniczkiem, lawendą i frywolitką), które najbardziej mnie ucieszyły, a wszystkie możecie podziwiać w zakładce Rosja na stronie mojej kolekcji. Zapraszam!
* * *
Zdjęcia, wykorzystane w tym artykule są moją własnością.
Proszę o niewykorzystywanie tekstów i zdjęć bez mojej zgody.
W razie jakichkolwiek pytań, proszę o kontakt drogą elektroniczną.
Przyleciały do mnie naparstki od przezdolnej Valentiny z Rosji. Zamówiłam dziesięć kolorowych pań, myśląc, że jedna ewentualnie będzie na wymianę, ale nic z tego. Okazało się, że dwie dziewczyny z samowarami różnią się na tyle, że dla obu znajdzie się u mnie miejsce.
Wiele razy pisałam już, że rosyjskie, drewniane naparstki to jedne z moich ulubionych. Ręcznie zdobione okazy z porcelany potrafią osiągać astronomiczne ceny, a przecież matrioszki i inne rosyjskie dzieła prezentują niejednokrotnie wzory piękniejsze i dużo bardziej misterne niż niejedna "Miśnia".
Lada dzień na pewno wszystkie laleczki zagoszczą na mojej stronie! Zapraszam :)
* * *
Zdjęcia, wykorzystane w tym artykule są moją własnością.
Proszę o niewykorzystywanie tekstów i zdjęć bez mojej zgody.
W razie jakichkolwiek pytań, proszę o kontakt drogą elektroniczną.
Ostatnio do kolekcji dołączyły także dwa, niezwykle oryginalne naparstki z Filipin. Pierwszy wykonano w znanej mi już technice naklejania na metalową bazę płatków masy perłowej. Wyróżnia go przepiękny, błękitny kolor. Drugi natomiast jest to ślicznie zdobiony okaz ceramiczny.
Trzeba przyznać, że naparstki z tego kraju, jakie mam w swojej kolekcji, wyróżniają się na tle innych zarówno wzornictwem, materiałem, jak i techniką wykonania. Poniżej inne filipińskie egzemplarze z mojego zbioru. Zgodzicie się ze mną na pewno, że bardzo tu różnorodnie i kolorowo?
Wszystkie naparstki, z pełną charakterystyką, możecie podziwiać na mojej stronie w zakładce Filipiny. Zapraszam!
* * *
Zdjęcia, wykorzystane w tym artykule są moją własnością.
Proszę o niewykorzystywanie tekstów i zdjęć bez mojej zgody.
W razie jakichkolwiek pytań, proszę o kontakt drogą elektroniczną.
W ostatnich dniach wymieniałam się również z Carmelą, czyli kolejną, naparstkową Znajomą z Hiszpanii. Tym razem trafiły do mnie dwa okazy: metalowy z tureckiej Kapadocji oraz porcelanowy z zestawu funkcjonującego w internecie jako black Americana, ale stworzony na Tajwanie.
Bardzo dziękuję za tę wymiankę! Piękne okazy do mnie trafiły, a szczególnie cieszę się z Amerykanina z Tajwanu :)
* * *
Zdjęcia, wykorzystane w tym artykule są moją własnością.
Proszę o niewykorzystywanie tekstów i zdjęć bez mojej zgody.
W razie jakichkolwiek pytań, proszę o kontakt drogą elektroniczną.
Dzisiaj, dla odmiany, newsy wymiankowe! Przyleciały do mnie przed weekendem naparstki od Lourdes z Hiszpanii. W zestawie znalazły się nie tylko hiszpańskie okazy, ale także cztery nowe egzemplarze z Ekwadoru, z lubianej przeze mnie roślinnej kości słoniowej (więcej możecie poczytać tutaj). Bardzo dziękuję za świetną wymianę!
Nowe naparstki możecie w pełnej okazałości podziwiać na mojej stronie w zakładkach Hiszpania oraz Ekwador :) Jak Wam się podobają? Jak się mają Wasze wymiankowe plany?
* * *
Zdjęcia, wykorzystane w tym artykule są moją własnością.
Proszę o niewykorzystywanie tekstów i zdjęć bez mojej zgody.
W razie jakichkolwiek pytań, proszę o kontakt drogą elektroniczną.
W tym roku, co jest wielce sympatyczne, o rozwój mojej kolekcji wyjątkowo licznie dbają Znajomi, którzy z wakacyjnych podróży przywożą wyjątkowe okazy. Jakbym tam była!
Dzisiaj kolejna taka niespodzianka - ceramiczny egzemplarz z Austrii. Widoczek przedstawia średniowieczny zamek Hochosterwitz, mieszczący się na dolomitowej skale nieopodal miejscowości St. Georgen am Längsee. Za cudny prezent dziękuję Koleżance z pracy, Ewie :)
Takiego, dziurkowanego naparstka jeszcze nie miałam w kolekcji, tym większa moja radość. Zamek dołączył już do zakładki Austria na mojej stronie. Zapraszam!
* * *
Zdjęcia, wykorzystane w tym artykule są moją własnością.
Proszę o niewykorzystywanie tekstów i zdjęć bez mojej zgody.
W razie jakichkolwiek pytań, proszę o kontakt drogą elektroniczną.
|
|