Do kolekcji dołączył właśnie kolejny, przepiękny naparstek przedstawiający wschodnią ikonę. Wypełnił akurat wolne miejsce w mojej nowej gablotce. Jest to Kazańska Ikona Matki Bożej, jedna z najbardziej czczonych w Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej.
W kolekcji posiadam już dwa okazy ze zdobieniami inspirowanymi ikonami. Żółty naparstek przedstawia Włodzimierską Ikonę Matki Bożej. Niebieskiego nie zidentyfikowałam, bo nie udało mi się rozszyfrować podpisu, ale - jak tak teraz na niego patrzę - niewykluczone, że również prezentuje Matkę Boską z Kazania.
Przyleciał do mnie również elegancki, ręcznie malowany głuszec :)
* * *
Zdjęcia, wykorzystane w tym artykule są moją własnością.
Proszę o niewykorzystywanie tekstów i zdjęć bez mojej zgody.
W razie jakichkolwiek pytań, proszę o kontakt drogą elektroniczną.
Kilka miesięcy temu na aukcji internetowej kupiłam czarną witrynę z przegródkami i lustrzanymi "plecami". Na pewno znacie ten model ze ściętymi rogami i nieco przydużymi - jak na naparstki oczywiście - komórkami.
Półka czekała dosyć długo na pomysł co, a następnie jak z nią zrobić. Dzisiaj chciałabym zaprezentować efekty pracy mojego dzielnego Męża! :)
Wymarzyłam sobie, że witrynka przeznaczona będzie na moje ukochane drewniane, rosyjskie okazy. Dlatego też, wiadomo było, że złote obramowanie drzwiczek pozostanie, ale całość przemalujemy na biało, żeby kolorowe wzory jeszcze piękniej się prezentowały.
Pierwszym i najtrudniejszym do zrealizowania planem było pozbycie się
lustrzanej tafli, co bardzo zgrabnie się udało przy pomocy białej farby do śliskich powierzchni (jak na przykład kafelki).
Kolejnym etapem było zagęszczenie przegródek, z czym z anielską cierpliwością walczył Paweł, piłując i wklejając kolejne drewniane elementy.
Całość pomalowana została dwoma warstwami białej farby akrylowej.
Na koniec dokupiłam jeszcze metalowe zamknięcie w kolorze złota, ponieważ półeczka dotarła z brakującym elementem.
Efekt końcowy przerósł oczekiwania! Gablotka przepięknie prezentuje się na kuchennej ścianie i idealnie odnalazły się w niej moje ręcznie malowane, rosyjskie skarby! :) Dziękuję :*
* * *
Zdjęcia, wykorzystane w tym artykule są moją własnością.
Proszę o niewykorzystywanie tekstów i zdjęć bez mojej zgody.
W razie jakichkolwiek pytań, proszę o kontakt drogą elektroniczną.
Może i dziwne to marzenie, ale musiałam je mieć! :)
* * *
Zdjęcia, wykorzystane w tym artykule są moją własnością.
Proszę o niewykorzystywanie tekstów i zdjęć bez mojej zgody.
W razie jakichkolwiek pytań, proszę o kontakt drogą elektroniczną.
Dzisiaj prezentuję wyjątkowy naparstek, który dostałam od Hani. Prosto z wyprawy na Azory w moje ręce trafił ceramiczny okaz z przeuroczym wielorybem! W te rejony moja kolekcja jeszcze nie zawędrowała, także bardzo, bardzo dziękuję za pamięć i naparstkową czujność!
* * *
Zdjęcia, wykorzystane w tym artykule są moją własnością.
Proszę o niewykorzystywanie tekstów i zdjęć bez mojej zgody.
W razie jakichkolwiek pytań, proszę o kontakt drogą elektroniczną.
Dokupiłam dwa kolejne naparstki z serii wytwórni Royal Crown Derby o nazwie "The Derby Collection". Seria liczy sześć egzemplarzy, także brakuje mi jeszcze jednego o nazwie "Brittany".
Zestaw był produkowany przez 14 lat, pomiędzy 1986 a 1999 rokiem.
dwa nowe naparstki: Blue aves oraz Derby panel green
naparstki, które już były w kolekcji: Ambasador, Róża Royal Crown, Azjatycka róża
Naparstki możecie oglądać w zakładce serie na stronie mojej kolekcji.
* * *
Zdjęcia, wykorzystane w tym artykule są moją własnością.
Proszę o niewykorzystywanie tekstów i zdjęć bez mojej zgody.
W razie jakichkolwiek pytań, proszę o kontakt drogą elektroniczną.
Dzięki wymianie z Elsą mój zbiór wzbogacił się o naparstki z bardzo ciekawych, nietypowych materiałów. Dzisiejszą notkę chciałabym poświęcić właśnie okazom tworzonym w rozmaitych technikach, nieużytkowym, metalowym, ale głównie ozdobnym.
Z Argentyny przyleciały egzemplarze wykonane w technice zwanej aguayo, czyli ręcznie tkane, podobnie jak stroje tworzone przez lokalne społeczności w Argentynie, Peru, Boliwii, Chile, Ekwadorze i Kolumbii. Są bardzo lekkie i niezwykle kolorowe.
Dostałam także szklane naparstki. Byłam przekonana, że są włoskie, ale od Elsy wiem, że tworzy je Niemiec od wielu lat mieszkający w Argentynie - czyli argentyńskie!
Bardzo oryginalne są okazy zwijane z kolorowych papierów i zdobione motywami zwierzęcymi i kwiatowymi. Z propozycji Elsy wybrałam trzy: z żółwikiem, zajączkiem i fioletowymi kwiatami. Przyznacie, że są niesamowite!?
Wśród wymiankowych skarbów z Argentyny znalazły się także dwa przepiękne naparstki z kości krowy ozdobione metalowymi obrączkami. Jeden czarniusieńki i drugi melanżowy.
Pokażę Wam jeszcze dwa egzemplarze z wcześniejszych zakupów. Pierwszy to drewniana, rzeźbiona maska z Kenii. Bardzo się nim cieszę, bo to jedna z najoryginalniejszych pozycji w mojej kolekcji. Drugi, a zarazem ostatni na dziś, to meksykański okaz dekorowany masą perłową.
Bardzo lubię udane poszukiwania takich cudeniek. W krótkim czasie do kolekcji dołączyły naparstki ze szkła, drewna, kości, nici, papieru i masy perłowej, ręcznie tworzone, ręcznie zdobione, zupełnie wyjątkowe :)
* * *
Zdjęcia, wykorzystane w tym artykule są moją własnością.
Proszę o niewykorzystywanie tekstów i zdjęć bez mojej zgody.
W razie jakichkolwiek pytań, proszę o kontakt drogą elektroniczną.
Dla urozmaicenia w przerwie od naparstków z Wielkiej Brytanii :) dzisiaj bardzo ciekawe okazy ze Stanów Zjednoczonych - cztery naparstki z czterech różnych materiałów!
Egzemplarz w pastelowych kolorach z napisem Nashville wykonany został z syntetycznej żywicy. Zakupiłam go przede wszystkim z myślą o Mężu, który jest fanem Johnny'ego Casha.
Kolejny naparstek wygląda trochę jak Wedgwood, ale wewnątrz ma sygnaturę HEIRLOOM EDITIONS USA 1983. Ozdobiony jest ręcznie malowanym, białym kwiatowym wzorem oraz uchwytem i czapeczką jak u kufla.
Udało mi się także upolować piękny, srebrny okaz manufaktury Simons Brothers, co wiem z opisu aukcji, bo niestety znaku wewnątrz nie udało mi się rozszyfrować. Spójrzcie sami...
Naparstek w kolorze ecru z czarnym żaglowcem jest bardzo leciutki. Zgodnie z informacją na aukcji, na której go kupiłam został wykonany z kości. Bardzo ładnie się prezentuje.
To by było na tyle. Następnym razem coś bardziej egzotycznego :)
* * *
Zdjęcia, wykorzystane w tym artykule są moją własnością.
Proszę o niewykorzystywanie tekstów i zdjęć bez mojej zgody.
W razie jakichkolwiek pytań, proszę o kontakt drogą elektroniczną.
Znowu udało mi się wzbogacić kolekcję o bardzo ciekawe naparstki z Wielkiej Brytanii! Zerknijcie poniżej, a na pewno zrozumiecie dlaczego nie mogłam sobie odmówić.
Na aukcjach internetowych upolowałam sześć okazów z Thimble Collectors Club.
Tom, Tom the Piper's Son - naparstek wytwórni Sutherland (sygnowany: GJ & Sons)
Merlin - naparstek wytwórni Sutherland (sygnowany: B-W M) i Milenium - naparstek wytwórni Glasgow Pottery
Połyskujący - naparstek wytwórni Heron i This green and pleasant land - naparstek wytwórni Sutherland (sygnowany: 1867 Oak Tree CHINA)
Zajęte misie - naparstek wytwórni Sutherland (sygnowany: Rose China)
Do zbioru dołączyły także dwa porcelanowe egzemplarze ze znakomitych manufaktur: biały ozdobiony złotymi cherubinkami - z wytwórni Spode oraz biały ze złotą opaską i pięknym, czerwonym smokiem - z wytwórni Sutherland.
Przybyły także trzy naparstki ręcznie malowane Royal Worcester, tym razem z wzorami kwiatowymi - dwa irysy i jedne róże.
Na zakończenie - bardzo cenna dla mnie zdobycz - ostatni, dwunasty naparstek z serii nazwanej "The Thomas Minton Archive Collection" lub "The Bicentenary Collection" wytwórni Royal Doulton. Ten wzór nazywa się Blue delft. Całą kolekcję tych naparstków znajdziecie na stronie mojej kolekcji w zakładce serie.
Także zgodzicie się chyba ze mną, że to wszystko prawdziwe skarby? I cóż, że... z Wielkiej Brytanii :)
* * *
Zdjęcia, wykorzystane w tym artykule są moją własnością.
Proszę o niewykorzystywanie tekstów i zdjęć bez mojej zgody.
W razie jakichkolwiek pytań, proszę o kontakt drogą elektroniczną.
|
|