Sunday, June 26, 2016

Skarby od Jadzi z Bolesławca

Jak wiecie z tegorocznej wyprawy do Bolesławca nie udało mi się przywieźć ani sztuki naparstka. Z odsieczą przyszła mi Jadzia, członkini naszej naparstkowej drużyny i mieszkanka Bolesławca.


Już od jakiegoś czasu wiedziałam, że Jadzia szykuje dla mnie niespodziankę, ale to co przyniósł w zeszłym tygodniu listonosz przerosło moje oczekiwania!


W przesyłce znalazłam przepiękny kubeczek i 25 okazów do mojej kolekcji! Same nowe wzory! Wśród naparstków znalazł się także większy egzemplarz z zamocowanym breloczkiem i kilka podobnych z samymi na niego otworkami. Nigdzie nie spotkałam się z takim rozwiązaniem, stąd jeszcze cenniejsze to nowości! Jadziu nie wiem jak Ci dziękować, ale na pewno coś wykombinuję :)



http://naparstek.com.pl/
*  *  *
Zdjęcia, wykorzystane w tym artykule są moją własnością.
Proszę o niewykorzystywanie tekstów i zdjęć bez mojej zgody.
W razie jakichkolwiek pytań, proszę o kontakt drogą elektroniczną.

Wednesday, June 22, 2016

Wyjątkowy prezent od Cioci

Nadrabiam, nadrabiam, nadrabiam zaległości! Jeszcze przed naszymi wakacjami odwiedził nas mój Kuzyn z Żoną i przywieźli wyjątkowy prezent od mojej Cioci...

Jak dotąd nie natknęłam się nigdzie na takie naparstki! Nie mam pojęcia z jakiego są okresu i nie wiem także skąd Ciocia wytrzasnęła takie cudeńka.


Do kolekcji dołączyły dwa okazy z polskich Zakładów Porcelany Stołowej "Lubiana" ozdobione kwiatowymi wzorami: chabrem i dzwonkiem i z drugiej strony sygnaturą firmy.


http://naparstek.com.pl
*  *  *
Zdjęcia, wykorzystane w tym artykule są moją własnością.
Proszę o niewykorzystywanie tekstów i zdjęć bez mojej zgody.
W razie jakichkolwiek pytań, proszę o kontakt drogą elektroniczną.

Monday, June 20, 2016

Kolorowi cyrkowcy, czyli moja banda klaunów

Przyszła pora na ostatni wpis prezentujący skarby z ostatniej wymianki z Aleną. Wszystkie naparstki możecie obejrzeć w zakładce Rosja na stronie mojej kolekcji.


Nareszcie do mnie także dotarła gromadka laleczek, które widziałam u Aleny, a także na Waszych blogach. Tym razem kolorowa wariacja na temat rosyjskiej matrioszki, czyli drużyna cyrkowych klaunów!


Wśród moich cyrkowców jest dziewczynka i dwóch dżentelmenów w kapelusikach, mają instrumenty, baloniki, a jeden nawet kotka :)


Rosyjskich naparstków na moich półkach nigdy dosyć! Dziękuję Aleno za wspaniałą wymianę!


http://naparstek.com.pl/
*  *  *
Zdjęcia, wykorzystane w tym artykule są moją własnością.
Proszę o niewykorzystywanie tekstów i zdjęć bez mojej zgody.
W razie jakichkolwiek pytań, proszę o kontakt drogą elektroniczną.

Saturday, June 18, 2016

Romantyczne kwiaty

Po dość długiej nieobecności, zabieram się do nadrabiania blogowych zaległości. Na początek niedokończona prezentacja naparstków, które przyleciały do mnie od Aleny z Rosji.


Te cudne, ręcznie malowane okazy, które możecie podziwiać w tym wpisie i które zapewne znacie już z innych kolekcjonerskich blogów, są dziełem Olgi Moskvichevej.


Olga przepiękne, delikatne wzory kwiatowe nanosi na surowe drewno bądź też tworzy dla nich jednobarwne tła.


Bardzo spodobały mi się te romantyczne dekory i musiałam mieć je w swoim zbiorze!

http://naparstek.com.pl/
*  *  *
Zdjęcia, wykorzystane w tym artykule są moją własnością.
Proszę o niewykorzystywanie tekstów i zdjęć bez mojej zgody.
W razie jakichkolwiek pytań, proszę o kontakt drogą elektroniczną.

Thursday, June 16, 2016

Z wizytą w Żywym Muzeum Ceramiki w Bolesławcu

W ramach naszych wrocławskich wakacji odwiedziliśmy również Bolesławiec, a tam Żywe Muzeum Ceramiki, w którym można prześledzić proces tworzenia charakterystycznej, kobaltowej (i już nie tylko) ceramiki.


Naczynia są toczone lub odlewane w specjalnie przygotowanych formach. Następnie, elementy takie, jak na przykład uszy kubków przyklejane są ręcznie.



Produkty formowane są ze specjalnie przygotowanej masy glinianej. Półprodukt możecie zobaczyć na pierwszym zdjęciu poniżej.



Pierwsze wypalanie odbywa się w piecach rozgrzanych do temperatury 800 stopni.



Następnie naczynia są zdobione. Wykorzystuje się do tego stempelki i pędzle. Jak możecie zauważyć na fotografiach, powierzchnie, które po wypaleniu mają kolor kobaltowy, charakterystyczny dla bolesławieckiej ceramiki, podczas zdobienia są bladofioletowe.



Po pomalowaniu, produkty pokrywane są płynnym szkliwem (czwarte zdjęcie z powyższych) - wówczas znikają wzory i kolory, które pojawiają się ponownie po drugim wypaleniu, tym razem w temperaturze 1250 stopni.

Na kolejnych zdjęciach możecie zobaczyć jak wyglądają stempelki, wykorzystywane do ozdabiania naczyń oraz piece, w których produkty są wypalane.


Poniżej umieściłam obrazki ze sklepu firmowego. Niestety nie przywiozłam ani jednego naparstka, bo zbrakło ich "na stanie" magazynu. Na szczęście w kolekcji mam kilka bolesławieckich okazów!


No i na zakończenie moja fotka na pamiątkę :)


http://naparstek.com.pl
*  *  *
Zdjęcia, wykorzystane w tym artykule są moją własnością.
Proszę o niewykorzystywanie tekstów i zdjęć bez mojej zgody.
W razie jakichkolwiek pytań, proszę o kontakt drogą elektroniczną.

Sunday, June 12, 2016

Nasze najlepsze wakacje

Wracam po nieprzyzwoicie długiej, bo aż miesięcznej przerwie, spowodowanej w pierwszej części naszym tegorocznym urlopem, w drugiej zaś produkcją prezentu dla Dziadka, który w tym roku obchodzi swoje 80 urodziny!

I znowu - jak na nasze przedziwne małżeństwo przystało - wakacje spędziliśmy nie w Egipcie, nie na Majorce, ale w cudownym, wyjątkowym Wrocławiu! Naparstków dzisiaj nie będzie, a to dlatego, że nie przywiozłam ani sztuki. Trochę szkoda, ale z drugiej strony mam już kilka wrocławskich okazów, więc nie ma tragedii.


Termin naszego wyjazdu determinowała przede wszystkim data Przeglądu Piosenki Aktorskiej, na którym obecność marzyła nam się od lat. Udało się zdobyć bilety na koncert galowy i finałowy! Podobało nam się absolutnie wszystko, od najważniejszego, czyli fantastycznych spektakli, przez całą organizację, możliwość obcowania z organizatorami i gośćmi na "wyciągnięcie ręki", aż po oprawę graficzną, na czele z łypiącym okiem kameleonem.


Jako znane łaziki, przez cały wyjazd przeszliśmy ładnych kilkadziesiąt kilometrów. Odwiedziliśmy wrocławskie zoo, ogród botaniczny, ogród japoński, mieszczące się w budynku starego dworca Kolejkowo i oczywiście obowiązkową Panoramę Racławicką. We wszystkich spacerach towarzyszyły nam wścibskie wrocławskie krasnale.



Wskazówek, gdzie znaleźć przepyszne jedzenie, szukaliśmy na blogu Wrocławskie Podróże Kulinarne. Były genialne krewetki w Shrimp House, kultowe już burgery z Pasibusa i przesmaczny pad thai w Ośmiu Miskach. Spacerując trafiliśmy do kawiarni Cafe Borówka, gdzie zamówiliśmy niebiański strudel - będąc we Wrocławiu obowiązkowo odwiedźcie to miejsce i koniecznie go spróbujcie!



Wrzuciłam tylko kilka fotek, bo nie mogłam się zdecydować. Przywieźliśmy ich w sumie prawie tysiąc!

Ach, no i na zakończenie mój prezent dla Dziadka, którego wykonanie pochłonęło mi cały ostatni tydzień - Jego osobista sówka, o której marzył :)


W najbliższych dniach oczekujcie naparstkowych wpisów, których całe mnóstwo mam do nadrobienia.

*  *  *
Zdjęcia, wykorzystane w tym artykule są moją własnością.
Proszę o niewykorzystywanie tekstów i zdjęć bez mojej zgody.
W razie jakichkolwiek pytań, proszę o kontakt drogą elektroniczną.
Related Posts with Thumbnails
 
speedbloggertemplate.co.cc. Powered by Blogger.com