W ramach naszych sandomierskich wojaży odwiedziliśmy między innymi Fabrykę Porcelany AS w Ćmielowie, a tam istniejące już od ponad 10 lat Żywe Muzeum Porcelany. Mieliśmy wyjątkową okazję zwiedzania w kameralnym, pięcioosobowym gronie.
Przed gmachem znajdują się (moim zdaniem osobliwej urody) figury małp. Zwierzęta te upodobał sobie dyrektor manufaktury. Ich motyw towarzyszył nam podczas całego zwiedzania. Mnie zaciekawiło ich przedstawienie na ścianie w... toalecie. Ta prezentacja bardzo przypadła mi do gustu, aż szkoda, że tylko niektórzy mogą ją zobaczyć.
Z informacji przekazywanych przez przewodnika, uzupełnionych przez krótkie filmy, mogliśmy dowiedzieć się czegoś więcej o historii fabryki i o procesie powstawania porcelany, który po dziś dzień przebiega bez użycia maszyn.
Pierwszym krokiem jest odpowiednie przygotowanie masy. W jej skład wchodzą kaolin, kwarc oraz skaleń w odpowiednich proporcjach, które są tajemnicą wytwórni. Gotowa masa wlewana jest do formy, cienką warstwą oblepia jej ścianki a nadmiar mieszanki jest wylewany.
Pierwszym krokiem jest odpowiednie przygotowanie masy. W jej skład wchodzą kaolin, kwarc oraz skaleń w odpowiednich proporcjach, które są tajemnicą wytwórni. Gotowa masa wlewana jest do formy, cienką warstwą oblepia jej ścianki a nadmiar mieszanki jest wylewany.
Kolejnym etapem jest wypalanie przedmiotów zamkniętych w formach. Na poniższym zdjęciu możecie zobaczyć figurkę wyjętą z formy po kilku godzinach od uzupełnienia masą, jeszcze przed wypaleniem.
Na kolejnych fotografiach widać, jakie cuda mogą się zadziać wewnątrz pieca. Dowiedzieliśmy się, że trudno jednoznacznie określić przyczynę takich efektów. Nie wynikają one jednak raczej z błędów popełnianych przez pracowników. Winą należy obarczyć raczej fizykę i chemię.
Wypalone przedmioty są następnie dekorowane. Podczas naszego spaceru mogliśmy podziwiać artystkę przy pracy. Podglądaliśmy jak ozdabia figurkę aniołka. Fabryka słynie z tego, że większość przedmiotów jest wykonywana i dekorowana ręcznie. Jedynie do części prac wykorzystuje się specjalne kalkomanie (widoczne na ostatnim ze zdjęć poniżej).
Na pierwszym zdjęciu znajdziecie odpowiedź na pytanie, jak odróżnić porcelanę od nie-porcelany (na przykład fajansu). Ze względu na skład masy porcelanowej, a także mając na uwadze niezwykle cienką warstwę materiału, jaka tworzy się podczas wypełniania masą form, przepuszcza ona światło.
Na pierwszym zdjęciu znajdziecie odpowiedź na pytanie, jak odróżnić porcelanę od nie-porcelany (na przykład fajansu). Ze względu na skład masy porcelanowej, a także mając na uwadze niezwykle cienką warstwę materiału, jaka tworzy się podczas wypełniania masą form, przepuszcza ona światło.
Fragment wystawy poświęcono panu Bronisławowi Kryńskiemu, przedwojennemu współwłaścicielowi fabryki w Ćmielowie i chemikowi, który stworzył przepis na różową porcelanę. Niestety profesor stracił życie w obozie koncentracyjnym i przez lata podejrzewano, że porcelanowa receptura przepadła bezpowrotnie. Pomimo wielu prób, nie udało się jej odtworzyć. Dopiero dzięki córce pana Bronisława, Zofii Kryńskiej, która przekazała zapiski taty, z sukcesem udało się odtworzyć magiczny skład i dziś różowa porcelana jest dumą ćmielowskich zakładów.
O tej niesamowitej historii możecie poczytać na stronie manufaktury, a na zdjęciu poniżej Mąż prezentuje talerzyk w przekroju. Doskonale widać, że nie jest to tylko wierzchnia warstwa różowego barwnika
O tej niesamowitej historii możecie poczytać na stronie manufaktury, a na zdjęciu poniżej Mąż prezentuje talerzyk w przekroju. Doskonale widać, że nie jest to tylko wierzchnia warstwa różowego barwnika
Ostatnim etapem zwiedzania była wystawa poświęcona historii porcelany oraz światowej porcelanie. Na zdjęciu poniżej część ćmielowskiej kolekcji z lat sześćdziesiątych XX wieku. Żółta filiżanka skradła moje serce. Jak sprawdziłam już po powrocie, wzór wykorzystywany jest do dziś, a pochodzi z 1962 roku.
Ciekawym, zabawnym, a zarazem przygnębiającym akcentem na zakończenie zwiedzania, były podróbki inspirowane oryginałami z Ćmielowa. Na pierwszym planie znajdują się figurki sygnowane znakiem AS, a za każdą z nich czai się, mniej lub bardziej udana, "kopia".
I to już koniec mojej wakacyjnej porcelanowej relacji. Mam nadzieję, że przypadła Wam do gustu. Jeśli będziecie w tych okolicach, odwiedźcie koniecznie progi ćmielowskiej manufaktury. Na blogu możecie przeczytać również o tym, że w Ćmielowie istnieją dwie wytwórnie porcelany. Podczas naszej wycieczki dowiedzieliśmy się, że specjalnością Fabryki Porcelany AS Ćmielów są wytwarzane i malowane ręcznie figurki, natomiast Zakłady Porcelany Ćmielów skupiają produkcję na serwisach porcelanowych.
* * *
Zdjęcia, wykorzystane w tym artykule są moją własnością.
Proszę o niewykorzystywanie tekstów i zdjęć bez mojej zgody.
W razie jakichkolwiek pytań, proszę o kontakt drogą elektroniczną.
13 comments:
Znasz mój podróżniczy zapał, gdybym tylko znalazła się w okolicach na pewno bym odwiedziła to miejsce, dzięki Tobie. Nie słyszałam wczesniej o tym muzeum, chociaz porcelanę znam. Pozdrawiam
Bardzo ciekawa wycieczka!
Zawsze dobrze jest nauczyć się czegoś nowego.
Gratulacje)))
Mam dwa komplety obiadowe z Ćmielowa :) Kupione jakieś 25 lat temu...
Piękna porcelana!
Very nice! They don't make thimbles?
Kiss
Super wycieczka dzieki Tobie dowiedzial sie histori porcelany Cmielowskiej ktora dostalam serwis obiadowy w prezencie slubnym ale niestety nie zostalo mi nic z tego serwisu wszystko wytluklam ale sluzyl mi bardzo dlugo bo ponad 40lat pozdrawiam serdecznie
Rewelacyjna wycieczka!
A naparstków nie mają w ofercie??????
http://przystanek-klodzko.pl
Świetna wycieczka.mam nadzieję , ze uda mi się kiedyś odwiedzić Ćmielów.
Interessante este museu da porcelana.
Um abraço e bom Domingo.
Andarilhar
Dedais de Francisco e Idalisa
Livros-Autografados
Zazdroszczę wycieczki Agniesiu...to jedno z miejsc, które ogromnie bym chciała odwiedzić:0
Na razie pozostają mi Twoje zdjęcia.
Uściski slę:)
K.
Wonderful trip!
Interesting the history of China's poecelain
I have some porcelain China parts that i like a lot
Kiss
Agnieszko tylko pozazdrościć tak cudownej wycieczki:)Pozdrawiam
Bonitas cerámicas.
Besos
Jakie kocie piękności widzę :) Cudna wycieczka!
Post a Comment
Bardzo dziękuję, że do mnie zaglądasz i zostawiasz kilka słów od siebie.
It's nice to see you return and leave your comments.