Do mojej kolekcji trafił kolejny, wyjątkowy okaz. Jakiś czas temu nadarzyła się wyjątkowa okazja wzbogacenia zbioru o norweski naparstek wytwórni Aksel Holmsen. Nie dość, że w ogóle trudno o egzemplarze z tego kraju, to tym razem udało mi się zdobyć niekwestionowany rarytas!
Takie naparstki bardzo rzadko można spotkać na aukcjach internetowych, a jeśli już się pojawiają, kosztują krocie. Mi na szczęście udało się go zdobyć w całkiem przyzwoitej cenie, z czego niezwykle się cieszę. Jak już nieraz pisałam, wyszukiwanie nowych eksponatów po okazyjnych cenach jest jednym z istotnych założeń mojego zbieractwa.
Mój nowy naparstek jest bardzo ciekawie oznakowany. Z pomocą Męża udało mi się rozszyfrować, że ten znaczek na górze to szczypce i cyrkiel, czyli symbole związane z wytwórnią Aksel Holmsen, założoną w 1932 roku. Niestety nie udało mi się rozwikłać tajemnicy, z jakiego okresu może pochodzić naparstek. Gdyby ktoś z Was miał jakiś pomysł, proszę o kontakt.
Przy tej okazji, chciałabym Was zaprosić do odwiedzenia nowych zakładek na mojej stronie. Bardzo jestem ciekawa Waszych opinii.
Jako, że w kolekcji udało się zgromadzić już niemałą gromadkę naparstków, wykonanych z różnych metali i coraz trudniej było mi się poruszać po wymieszanych sygnaturach, znakach probierczych i innych symbolach, umieszczanych na poszczególnych egzemplarzach, postanowiłam nieco inaczej zaaranżować przestrzeń dotyczącą tej tematyki...
Poszperajcie koniecznie w sekcji Sygnatury/Znaki na stronie mojej kolekcji naparstków i napiszcie koniecznie jak Wam się podoba nowy porządek?
* * *
Zdjęcia, wykorzystane w tym artykule są moją własnością.
Proszę o niewykorzystywanie tekstów i zdjęć bez mojej zgody.
W razie jakichkolwiek pytań, proszę o kontakt drogą elektroniczną.
Gromadka naparstków z ostatniej wymianki to część nietypowego, portugalskiego zestawu. Kolekcja "Dedais de Coleccao" firmowana jest przez Planeta De Agostini, czyli - jak się domyślam - to samo wydawnictwo De Agostini, które raz na jakiś czas wypuszcza na nasz rynek gazetki z różnymi seriami, jak na przykład kultowe auta czy porcelanowe laleczki.
Najwyraźniej w Portugalii, w postaci takiej dodawanej do gazetek serii, pojawiły się naparstki. Dzięki wymianie z Emą, zdobyłam trzynaście z siedemdziesięciu pięciu egzemplarzy. Ceramiczne kopie mają odwzorowywać okazy z całego świata. Jak widzicie, są wśród nich odpowiedniki rosyjskich malowanych naparstków, ale także te inspirowane znanymi wytwórniami porcelany, jak niemiecka Miśnia czy angielski Spode, część z nich zupełnie z niczym mi się nie kojarzy, dlatego nie pokusiłam się o jakieś odpowiednie ich ponazywanie. Tak czy siak, uważam, że jest to niewątpliwie kolekcjonerska ciekawostka i bardzo się cieszę, że trafiła do mnie część tego zestawu!
W prezencie od Emy dostałam pocztówkę z Lizbony oraz przepiękny obrus. Bardzo dziękuję!
Naparstki znajdziecie na mojej stronie w zakładce Portugalia. Stworzyłam dla nich miejsce także w innych seriach. Zapraszam!
* * *
Zdjęcia, wykorzystane w tym artykule są moją własnością.
Proszę o niewykorzystywanie tekstów i zdjęć bez mojej zgody.
W razie jakichkolwiek pytań, proszę o kontakt drogą elektroniczną.
Naparstki zbieram już od ładnych paru lat, a ciągle znajduję coś nowego i czegoś nowego się dowiaduję. Muszę przyznać, że takie odkrycia dają zbieraczowi mnóstwo radości i satysfakcji. Czasem wyszperam coś w internecie, a czasem - tak jak miało to miejsce tym razem - ktoś podzieli się ze mną swoim znaleziskiem.
Buszując po mojej stronie, Marta zauważyła, że w serii wytwórni Franklin Porcelain "Friends of the Forest" najwyraźniej brakuje jednego zwierzaka. Leśni przyjaciele są w moim zbiorze już od ładnych paru lat, ale byłam przekonana, że mam już cały zestaw. Tymczasem, dzięki Marcie, uzupełniłam serię o brakującego skunksa i teraz już wiem, że w skład kolekcji wchodzi piętnaście, a nie jak wcześniej sądziłam czternaście, elementów.
Marto, raz jeszcze wielkie dzięki za czujność! Przy okazji wszystkich gorąco zachęcam do współtworzenia bazy informacji na stronie kolekcji. Liczę na Wasze uwagi, komentarze, spostrzeżenia i znaleziska! Kontaktujcie się ze mną za pośrednictwem bloga lub strony.
* * *
Zdjęcie, wykorzystane w tym artykule jest moją własnością.
Proszę o niewykorzystywanie tekstów i zdjęć bez mojej zgody.
W razie jakichkolwiek pytań, proszę o kontakt drogą elektroniczną.
Wcześniej miałam w kolekcji cztery naparstki z tego zestawu. Jakiś czas temu udało mi się zakupić komplet, razem z oryginalną półką. Seria nazywa się "The life of Christ" i przedstawia sceny z życia Jezusa. Do kilku egzemplarzy posiadam także certyfikat, stąd wiem, że ich autorem jest John Urwin.
Poniżej zdjęcia przykładowych naparstków z tej 24-elementowej mozaiki.
Zachęcam do obejrzenia całej serii na mojej stronie w zakładce Wielka Brytania albo odnalezienia w zakładce serie wytwórni katalogu Johna Urwina. Co sądzicie na temat naparstków z motywami religijnymi?
* * *
Zdjęcia, wykorzystane w tym artykule są moją własnością.
Proszę o niewykorzystywanie tekstów i zdjęć bez mojej zgody.
W razie jakichkolwiek pytań, proszę o kontakt drogą elektroniczną.
Chciałabym Wam dzisiaj pokazać kolejne, emaliowane naparstki z Rosji. Tym razem dołączyły do mojego zbioru dzięki wymianie z Niną.
Bardzo się cieszę, że w ramach wymianki mogłam wybrać sobie te ażurowe naparstki z czterech rosyjskich miast: Moskwy, Omska, Iżewska oraz Baszkirii (Baszkortostanu). Bardzo mi się podobały, ale nie bardzo miałam pomysł, jak je zdobyć, a tu nadarzyła się świetna okazja. Nino, bardzo dziękuję za cudną wymiankę!
Naparstki możecie obejrzeć z każdej strony na stronie mojej kolekcji w zakładce Rosja. Zapraszam serdecznie do oglądania i komentowania!
* * *
Zdjęcia, wykorzystane w tym artykule są moją własnością.
Proszę o niewykorzystywanie tekstów i zdjęć bez mojej zgody.
W razie jakichkolwiek pytań, proszę o kontakt drogą elektroniczną.
Wiele razy zastanawiałam się nad zakupem tych niewątpliwie oryginalnych egzemplarzy. Nie ukrywam, że miałam wątpliwości, co do kiczowatych wzorów i wykonania naparstków. Wybrałam trzy wzory i muszę przyznać, że warto było jednak się zdecydować.
Nie ulega wątpliwości, że okazy są niezwykle (może nawet za bardzo) bogato zdobione, ale wykonanie jest fantastyczne. Dla mnie nie bez znaczenia oczywiście był fakt, że dekoracje zostały wykonane ręcznie. Dodatkowo, blasku naparstkom dodały drobne kryształy.
Nadal uważam, że są piękne w nieoczywisty sposób, ale cieszę się, że dołączyły do mojej kolekcji. Jak zawsze zapraszam do obejrzenia nowych naparstków na stronie kolekcji, tym razem oczywiście w zakładce Rosja.
* * *
Zdjęcia, wykorzystane w tym artykule są moją własnością.
Proszę o niewykorzystywanie tekstów i zdjęć bez mojej zgody.
W razie jakichkolwiek pytań, proszę o kontakt drogą elektroniczną.
Jako pierwszy przyleciał, elegancko zapakowany w tematyczną ściereczkę, naparstek z bardzo sympatycznym liścikiem... Niby zamówione, zapłacone, a jednak bardzo to miłe, bo rzadko zdarza się taka oprawa.
Srebrny naparstek ozdobiony emalią i zwieńczony na wierzchu oczkiem opalu, z tego, co udało mi się ustalić został wyprodukowany w Niemczech. Niestety nie znam fabryki czy autora. Może macie jakiś pomysł?
Jakiś czas później wypatrzyłam drugi, podobny okaz w innej kolorystyce i z kamieniem w innym kolorze. Oba egzemplarze zdobione są techniką zwaną giloszowaniem, o której wspominałam już we wcześniejszym wpisie. Podobnie, jak w przypadku pierwszego naparstka, również w przypadku tego drugiego nie udało mi się rozwikłać zagadki wytwórni.
Jestem zachwycona nowymi zdobyczami. Długo próbowałam zdobyć tego typu okazy do mojej kolekcji. A Wam jak się podobają?
Oba te, "biżuteryjne" wręcz, naparstki możecie podziwiać na stronie mojej kolekcji w zakładce Niemcy. Liczę na Waszą pomoc w identyfikacji!
* * *
Zdjęcia, wykorzystane w tym artykule są moją własnością.
Proszę o niewykorzystywanie tekstów i zdjęć bez mojej zgody.
W razie jakichkolwiek pytań, proszę o kontakt drogą elektroniczną.
W krótkim czasie udało mi się zrealizować aż dwie, niezwykle udane, wymiany naparstkowe z Carmelą z Hiszpanii. Przyleciały do mnie - zdecydowanie nie tylko hiszpańskie, ale międzynarodowe - paczuszki!
W pierwszej przesyłce były okazy z Hiszpanii, Peru i Ekwadoru. Pierwszy z nich od razu wpadł mi w oko, ponieważ prezentuje wizerunek Pablo Picasso. Musiałam go mieć! Metalowy drobiazg z Peru był przedmiotem moich dłuższych poszukiwań. Spotkałam w internecie całą serię tego typu naparstków. Moją uwagę przykuł oryginalny sposób zdobienia. Wreszcie mam u siebie chociaż jeden. Gromadkę naparstków z Ekwadoru już posiadam, ale nie z tym wzorem, także się skusiłam.
Drugi zestaw składał się tylko (albo aż!) z dwóch naparstków - nie-naparstków, czyli maleńkiej prawosławnej świątyni prosto z Rosji (śledźcie koniecznie moją stronę, a przekonacie się, że ten egzemplarz ma także nieco bardziej "naparstkowe" oblicze) oraz dzieła austriackiej fabryki D. Swarovski KG. W latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku powstał zestaw pięciu naparstków zdobionych na wierzchu figurkami ptaków: sowy, papugi, orła, kakadu oraz tukana. Stworzono dwie wersje tego zestawu: na gładkiej podstawie (tak zwanej "panelowej") oraz na postawie w formie szyszki. Dzięki Carmeli do mojej kolekcji trafił naparstek w kształcie szyszki ozdobiony figurką papugi. Fantastyczny!
Carmelo! Bardzo Ci dziękuję za fantastyczne nowe naparstkowe zdobycze na moich półkach!
Nowe naparstki trafią na dniach do odpowiednich zakładek na stronie kolekcji, także zaglądajcie koniecznie! Staram się umieszczać nowości w miarę możliwości w kolejności dołączania do zbioru, a zarazem nie czekać zbyt długo z pochwaleniem się wymiankami na blogu, stąd pewne przesunięcia.
* * *
Zdjęcia, wykorzystane w tym artykule są moją własnością.
Proszę o niewykorzystywanie tekstów i zdjęć bez mojej zgody.
W razie jakichkolwiek pytań, proszę o kontakt drogą elektroniczną.
Nareszcie jest! Przedstawiam Wam mój pierwszy naparstek z najstarszej w Europie wytwórni porcelany, obecnie Staatliche Porzellan-Manufaktur Meissen GmbH (Miśnia). Fabrykę założono na mocy dekretu królewskiego w Dreźnie w styczniu 1710 roku.
Analizując sygnaturę, określiłam jego wiek na "po 1972 roku". Niestety okaz nie ma numeru czy konkretnej daty (właściwie nie wiem dlaczego), przez co trudno powiedzieć, kiedy dokładnie powstał. Obecnie elementem sygnatury Meissen (Miśni) jest jeszcze słowo "Meissen", ale myślę, że może to nie dotyczyć naparstków, ze względu na niewielką powierzchnię. Wiek naparstka oszacowałam, patrząc na kształt skrzyżowanych kobaltowych mieczy. Jeśli wiecie coś więcej, proszę o informację w komentarzu, bądź e-mailowo.
Charakterystyczny kształt miśnieńskich naparstków przypomina mi jajko, a faktura piłeczkę do golfa. Widać, że żłobienia na topie wykonane są ręcznie. Wierzchnia część z nakłuciami, w przeciwieństwie do ścian, pozostaje nieglazurowana.
Naparstek znajdziecie na stronie mojej kolekcji w zakładce Niemcy, sygnaturę zaś w nowo powstałej zakładce Symbol, którą stworzyłam (w części poświęconej Sygnaturom) dla znaków nie zawierających żadnych oznaczeń literowych.
* * *
Zdjęcia, wykorzystane w tym artykule są moją własnością.
Proszę o niewykorzystywanie tekstów i zdjęć bez mojej zgody.
W razie jakichkolwiek pytań, proszę o kontakt drogą elektroniczną.
|
|
Posts
