Kilka dni temu wybraliśmy się z Mężem na Stare Miasto, na kawę, na spacer i oczywiście również w poszukiwaniu naparstkowych nowości, chociaż o te ostatnie z reguły nie łatwo - albo jest to, co zawsze albo nie ma nic...
Tym razem polowanie było niezwykle udane. Poniżej możecie obejrzeć
zdjęcia ręcznie malowanych, porcelanowych naparstków. Myślałam, że może
któryś będzie na wymianę, ale jednak każdy utrzymany jest z innej
tonacji kolorystycznej i wszystkie zostały ze mną. Od razu bardzo mi się
spodobały, bo są nie glazurowane a matowe. Żartowałam sobie nawet, że
ciekawe czy autor zapomniał czy to zabieg celowy, w każdym razie, efekt końcowy ciekawy i mi od razu bardzo się spodobały i zapałam wszystkie! A Wam, jak się podoba taka matowa wersja?
Na kolejnym okazie - tym razem metalowym - widnieje pomnik Chopina. Bardzo dziękuję pani z jednego ze sklepów z pamiątkami, która postanowiłam nam go jednak sprzedać, bo ponoć nie miał się znaleźć na wystawie. Od razu wpadł mi w oko, ze względu na piękną kolorystykę.
Wśród naparstków z innych krajów, na przykład Wielkiej Brytanii, Portugalii czy Rosji, spotkać można egzemplarze z motywami religijnymi. W Polsce jakoś niespecjalnie ta tematyka się przyjęła. Niektórzy uważają nawet, że to niewłaściwe umieszczać Jezusa czy Matkę Boską albo na przykład papieża na naparstku. Ciekawa jestem, co o tym myślicie?
Z naszej wycieczki na warszawską Starówkę przywiozłam także egzemplarz w kształcie imbryka z wizerunkiem Matki Boskiej Częstochowskiej.
Na fotografiach poniżej chwalę się cudnym prezentem z wyprawy Emilii do Hiszpanii. Michał i Emilka zawsze pamiętają o moim hobby podczas swoich wojaży. Kochani, bardzo, bardzo Wam dziękuję! Jesteście niezastąpionymi "Powiększaczami" mojego zbioru.
Jak zawsze gorąco zapraszam do odwiedzenia strony mojej kolekcji i komentowania poszczególnych okazów! Wszystkie dzisiejsze nowości znajdziecie w zakładce Polska oraz Hiszpania.
* * *
Zdjęcia, wykorzystane w tym artykule są moją własnością.
Proszę o niewykorzystywanie tekstów i zdjęć bez mojej zgody.
W razie jakichkolwiek pytań, proszę o kontakt drogą elektroniczną.
Ostatnio, za sprawą internetowych naparstkowych zakupów, wróciłam wspomnieniami do wakacji sprzed kilku lat. Naparstki często stanowią zaledwie niewielką część produktów wytwarzanych w danej fabryce. Tak jest zapewne także w Herend, z którego w 2014 roku przywiozłam tylko jeden naparstek. Drugi, który przywieźliśmy wtedy z wakacji, udało się wypatrzyć już na lotnisku.
W licytacjach, w który brałam udział jakiś czas temu, udało mi się upolować trzy nowe okazy wytwórni Herend. Bardzo lubię formę naparstków tej manufaktury i ich maleńki rozmiar (niespełna 2 cm).
Każdy z naparstków został oczywiście ręcznie ozdobiony. Może nie wszystkie wzory są wybitnie oryginalne, ale wykonanie jest niezwykle precyzyjne, a dekoracje bardzo ładne. Do kolekcji dołączyły dwa egzemplarze z kwiatowymi wzorami (zdjęcia poniżej), podobnymi do tego na naparstku, który już u mnie jest, ale najbardziej ucieszył mnie ten zaprezentowany na zdjęciach powyżej. Bardzo podoba mi się dekor i kolorystyka.
Nowe naparstki możecie obejrzeć także na stronie kolekcji w zakładce Węgry, a ja zapraszam serdecznie do wybrania się w fotograficzną podróż do Herend. W moich trzech wpisach sprzed lat znajdziecie:
Serdecznie zapraszam do odwiedzin oraz zostawiania komentarzy i spostrzeżeń!
* * *
Zdjęcia, wykorzystane w tym artykule są moją własnością.
Proszę o niewykorzystywanie tekstów i zdjęć bez mojej zgody.
W razie jakichkolwiek pytań, proszę o kontakt drogą elektroniczną.
Nie mogłyśmy uwierzyć, gdy podczas rozmów na pierwszym naparstkowym zjeździe, nasza Koleżanka z Bolesławca wyznała, że nie ma w domu ani sztuki naparstka ze swojego miasta! Wszystko dlatego, że biało-niebieskie zdobienia, z racji miejsca zamieszkania właśnie, serdecznie się Jej opatrzyły.
Mimo codziennego skutecznego "zabolesławcowania", Jadzia jest naszym niezawodnym dostawcą i na kwietniowe spotkanie również przywiozła dla nas przepiękne ceramiczne prezenty. Poniżej część skarbów, jakie od Niej dostałam.
Wszystkie nowe naparstki z Bolesławca możecie obejrzeć z bliska na stronie mojej kolekcji w zakładce Polska. Jadziu, nie nadziękuję się za te cudeńka! Jeszcze raz, bardzo, bardzo!
* * *
Zdjęcia, wykorzystane w tym artykule są moją własnością.
Proszę o niewykorzystywanie tekstów i zdjęć bez mojej zgody.
W razie jakichkolwiek pytań, proszę o kontakt drogą elektroniczną.
Ostatnio bez reszty pochłonęły mnie przygotowania do Pierwszego w Polsce Spotkania Kolekcjonerów Naparstków, a następnie samo spotkanie. Wracam dziś z bieżącymi naparstkowymi nowościami na moich półkach, a Was - w ramach relacji ze zjazdu - zapraszam jeszcze do obejrzenia zdjęć z tego wydarzenia na stronie Mojej Kolekcji Naparstków. Zachęcam także do cofnięcia się w czasie i obejrzenia fotek z Wystawy Kolekcjonerów, która odbyła się w 2006 roku w gmachu Polskich Zakładów Optycznych, a to dlatego, że w ramach porządków odnalazłam kilka dodatkowych obrazków.
Ostatnio udało mi się powiększyć zbiór o niemałe stadko okazów z Niemiec. Bardzo się cieszę, bo pojawiły się zarówno egzemplarze ze znanej mi fabryki Kaiser Porzellan (w tym aż cztery naparstki z pięknymi, ptasimi motywami), dwa kolejne wytwórni P. J. Walter, ale przede wszystkim nowe znaleziska, w tym piękne, ręcznie malowane z nieglazurowanej porcelany.
Powyżej umieściłam kilka zdjęć, a wszystkie dzisiejsze nowości możecie z bliska obejrzeć na mojej stronie w zakładce Niemcy. Skatalogowałam także wszystkie sygnatury. Zapraszam do zaglądania i komentowania. Będę wdzięczna także za wszelkie uwagi oraz uzupełnienia brakujących informacji w opisach.
* * *
Zdjęcia, wykorzystane w tym artykule są moją własnością.
Proszę o niewykorzystywanie tekstów i zdjęć bez mojej zgody.
W razie jakichkolwiek pytań, proszę o kontakt drogą elektroniczną.
Tygodnie przygotowań, oczekiwanie w napięciu, w wielkiej radości, ale i nerwach przed nieznanym i... udało się! Nie dowierzam, że to już. Jak to ja, byłam tak przejęta, że pewnie połowy nie pamiętam. Dobrze, że mogę liczyć na Pawła, który zawsze chętnie użyczy mi swojej pamięci, no i oczywiście na moje przesympatyczne Uczestniczki! Emocje po naszym Pierwszym w Polsce Spotkaniu Kolekcjonerów Naparstków zdecydowanie jeszcze nie opadły i niech to trwa jak najdłużej.
Spotkałyśmy się w minioną sobotę, 7 kwietnia, w warszawskiej Klubokawiarni Jaś i Małgosia, której raz jeszcze serdecznie dziękuję za gościnę. W zjeździe wzięły udział Koleżanki ze stolicy, ale także z innych miast (Wrocławia, Łodzi, Radomia, Bydgoszczy, Rumii i Bolesławca), a nawet z zagranicy (Szwajcaria). Moje drogie Panie, najlepiej wiecie, jak wzruszałam się widząc w drzwiach każdą z Was. Bardzo dziękuję, że zdecydowałyście się spędzić ten sobotni dzień w gronie zbieraczy naparstków! Bez Was nic by się nie udało!
Nasze spotkanie reklamował okolicznościowy plakat, a obradowałyśmy bazując na zaproponowanej przeze mnie agendzie, według której przygotowałam tematyczne slajdy. Spotkanie rozpoczęłyśmy kawą, herbatą, ciachem, co tam kto sobie nazamawiał, na słonecznym patio. Tam również odbyła się późniejsza przerwa obiadowa.
Nasze naparstkowe obrady odbyły się w zacisznej "dolnej sali". Jako, że było to pierwsze spotkanie, rozmawiałyśmy o wszystkim i tak też pomyślana była agenda. Na początek, poprosiłam każdą z Uczestniczek o powiedzeniu kilku słów o sobie i swojej kolekcji.
W kolejnych punktach było o:
- sposobach przechowywania i katalogowania naparstków,
- tym czy, i w jaki sposób, prezentujemy zbiory w Internecie,
- tym jakimi informacjami się dzielimy i jakich poszukujemy,
- wymiankach i zakupach,
- tym skąd czerpiemy naparstkową wiedzę i gdzie poszukujemy nowych okazów.
Atmosfera
była fantastyczna! Rzeczywiście, tak jak napisała jedna z Koleżanek,
nikt stojący z boku nie uwierzyłby, że widziałyśmy się po raz pierwszy.
Towarzyszyły nam także osoby nie zbierające naparstków, ale kibicujące
na co dzień naszej pasji: Mężowie, Córki i Koleżanka. Myślę, że również
dzięki temu, udało nam się stworzyć domową, niemalże rodzinną atmosferę.
Bardzo Wam wszystkim dziękuję!
Od przemiłych Uczestniczek zjazdu dostałam moc prezentów! Poniżej możecie zerknąć ileż tego się nazbierało: przepiękna ceramika bolesławiecka, oczywiście od niezawodnej Jadzi, cudne kurki wypełnione lawendą od Joasi, naparstek od Iwonki i skarby od Beaty, w tym woreczek z wyhaftowaną pierwszą literą mojego imienia i oczywiście naparstek, a na zdjęciu po prawej Lucyna pozuje ze swoją podobizną wyhaftowaną przez Beatkę.
Dziękuję wszystkim Uczestnikom, Klubokawiarni Jaś i Małgosia, Michałowi Zielińskiemu za wspaniałą oprawę graficzną całego wydarzenia oraz mojemu kochanemu Mężowi za wszystko. Mam nadzieję, że zobaczymy się w przyszłym roku!
Specjalne podziękowania, w imieniu wszystkich Uczestników, kieruję do naszych zagranicznych Koleżanek-Kolekcjonerek: Sue Gowan z Australii, Aleny Dumchevy z Rosji oraz Elsy Gaydee Giampaoli z Argentyny!
Więcej zdjęć znajdziecie na stronie Mojej Kolekcji Naparstków! Zapraszam!
* * *
Zdjęcia, wykorzystane w tym artykule są moją własnością.
Proszę o niewykorzystywanie tekstów i zdjęć bez mojej zgody.
W razie jakichkolwiek pytań, proszę o kontakt drogą elektroniczną.
|
|